Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/pauperibus.ta-podatek.sanok.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/server933059/ftp/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 17
zwracała uwagi na... popatrzyła nagle w lusterko, jedno, drugie, a

zwracała uwagi na... popatrzyła nagle w lusterko, jedno, drugie, a

spytała.
- Nigdy go nie widziałem - Enrique zaczął drżeć. - Pavon zawsze
O tym nie pomyślała: napastnik istotnie mógł ją okaleczyć. Nie
an43
- Może byś, kurwa, przestał mówić zagadkami! - wrzasnęła,
- Uśmiechasz się.
- Prawdopodobnie wrócę do pracy - odparła szczerze. W domu
Sukinsyn.
sobie odpowiedzieć tej nocy, to jeszcze wiele spraw pozostało do
- Myślałam...
- Doszłaś. Wielka rzecz. Była w szoku. Więc to się stało? Doszła? Miała orgazm? - Ale... ale ty nie. - Wiedziała dostatecznie dużo o ogierach i bykach i o tym, co robili mężczyźni. Wiedziała, że w jakimś sensie Brig sobie przeczy. A może nie chciał tego z nią zrobić. - Słuchaj, Cass, jeżeli będziesz podniecona, możesz sama sobie ulżyć. Nie potrzebujesz mnie. - To znaczy...? - Odsunęła się zgorszona. - To nic takiego. - Wstał, otrzepał ręce i wytarł je w spodnie. - Ja nie chcę... - No to nie. To nie moja sprawa. - Przyglądał się jej. Wykrzywił usta z niesmakiem. - Możemy wracać? - Rzucił papierosa na pniak i zgasił go czubkiem buta. - Chyba powinniśmy znaleźć twojego konia. - I zapomnieć o tym, że prawie... Wyciągnął do niej rękę i pomógł jej wstać. - Powiedziałem ci już, że nic się nie stało. Nic wielkiego. Trochę mnie poniosło. Pomyślałem, że przynajmniej powinnaś spróbować, jak to jest. - Bzdura! Ty też to czułeś! - Czułem to z wieloma dziewczynami. - Nie wierzę ci. - Również z twoją siostrą. Cassidy myślała, że szloch rozedrze jej gardło. Odskoczyła od niego. - Jak możesz! - krzyknęła. - Teraz. Teraz, kiedy dopiero... - Widziałaś nas przy basenie. - Ale... - Powinnaś postać dłużej, to byś sobie popatrzyła. - Gorzki grymas wykrzywił jego usta. - Może byś się czegoś nauczyła. Twoja siostra jest naprawdę gorąca. Sapiąc, Cassidy odchyliła się i uderzyła go w twarz z taką siłą, że aż echo poniosło. Chwycił ją za ręce i podniósł je nad głowę dziewczyny. - Nie bij mnie - ostrzegł. Jego twarz nabrała dzikiego wyrazu. - I niech ta noc będzie dla ciebie nauczką. Nie dawaj tego za darmo byle komu. - Nie dam. - Ale prawie to zrobiłaś. Podniosła głowę. - Myślałam, że nic się nie stało. Parsknął. - Tylko dlatego, że jestem tak cholernie szlachetny. - Kocham cię! Zamarł. Nad osłoniętą nocą ziemią zaległa głucha cisza. Cassidy patrzyła Brigowi prosto w oczy. - Cassidy - odezwał się łagodniej. - Spróbuj nie mieszać pożądania z miłością. Ty... chciałaś przeżyć i zobaczyć, jak to jest się z kimś przespać. I nic w tym złego, o ile nie stanie się to obsesją jak u twojej siostry. Ale, do cholery, nie możesz mówić facetowi, że go kochasz tylko dlatego, że wsadził ci rękę w majtki. - Nie pozwoliłabym na to nikomu, gdybym go nie kochała. - Do licha... - Kocham cię, Brigu McKenzie, i bardzo mi przykro z tego powodu. - Spuściła oczy. Brig potrząsnął głową. Jego twarz nie była już tak surowa, ale w oczach pojawił się cień smutku. - Nie kochasz mnie, a ja nie kocham ciebie, i nigdy, nigdy więcej nie będziemy już o tym rozmawiać. - Powoli opuścił jej ręce. - To, co się stało przed chwilą, już się nie powtórzy. Popełniłem błąd. Myślałem, że robię ci przysługę... - Cholerną. Pragnąłeś mnie! - Tylko dlatego, że facet się podnieca... Zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała go z nową pasją, która zrodziła się z rozpaczy. Próbował się od niej uwolnić, zanim będzie za późno. - Kocham cię, Brig. Jego ciało napięło się, ale jej nie odepchnął. Odpowiedział na pocałunek. Objął ją i przyciągnął do siebie. Ciało przy ciele, serce przy sercu. Poddał się z jękiem i pociągnął ją na ziemię. - Nie! - wrzasnął, odpychając ją od siebie tak, że prawie się przewróciła. - Nie rozumiesz, Cassidy? To jest nieuczciwe. Ty jesteś jeszcze trzpiotem, a mnie zatrudnił twój ojciec na okres próbny. - Wskoczył na konia, chwycił wodze i spojrzał na nią przez ramię. - Jedziesz? Ze wstydu paliły ją policzki. Ściskało ją w gardle, łzy cisnęły się do oczu. Zachowała resztki godności i kiwnęła głową. - Dobrze. - Podał jej wodze do rąk. - Jedź do domu i idź spać. Ja poszukam Remmingtona.
- Nie wierzyłem, że kiedykolwiek go odnajdziesz - powiedział
Zasnęła natychmiast, jakby ktoś wyłączył jej mózg. Kilka godzin
Rozumiesz, to wszystko działo się szybko. Adopcje załatwiano prawie

– Co miała na sobie? – Spojrzał na asystenta. – Macie ubranie?

dzieciaków na rolkach wyminęła chudą kobietę, która prowadziła na smyczy potężne
Zwabił mnie.
przyniósł karty dań, zapalił świeczkę na stole i obiecał, że za chwilę podejdzie, by przyjąć
Patrzę na kolejne zdjęcie – jest w wesołym miasteczku, Kristi siedzi na karuzeli. Na
– Na jaki temat? – W tej chwili gniew zniknął, przerodził się w strach. – O Boże.
warknął nisko, groźnie.
kroczył przez jezdnię, pchając przed sobą wielki wózek na zakupy. Czas uciekał. Cenny czas.
spojrzała tylko przez ramię z tajemniczym uśmiechem i odparła:
rozpięła zatrzask spinający grubą księgę. Naprędce sklecony plan musi się udać! Musi.
Ktoś wszedł na pokład.
drzwiczki, siadł za kierownicą, przekręcił kluczyk w stacyjce, żeby uruchomić klimatyzację.
Gdyby nie pieniądze, rzuciłaby to. Dickie Ray miał czelność sugerować, że Sugar lubi
Hugh Hefher zzieleniałby z zazdrości.
Ktoś go wabi.
Wierciła się pod nim, gdy ściągał je zębami.

©2019 pauperibus.ta-podatek.sanok.pl - Split Template by One Page Love